Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Budynek nr 7, ul. Nowowiejska, Dzierżoniów
voytekw: Sklep ogólnospożywczy po schodkach za moich czasów czyli jakieś pół wieku temu szło się Do sklepu na Schodki oczywiście szyldu Nie było ale tak Się potocznie mówiło tak patrzę na to zdjęcie I Myślę Sobie że jeżeli Dach nie cieknie to lepiej niech nie remontują Elewacji pierwszego piętra Po co budynek dalej oszpecac Wpisuje się głosową i za błędy przepraszam
Linia kolejowa nr 310 Kobierzyce - Piława Górna
Krzysztof Bach: Z niepotwierdzonych informacji które do mnie dotarły, wynika że w pierwszym etapie ruch na linii 310 zostanie przywrócony z Niemczy do Piławy Górnej. A szynobusy będą kursować z Niemczy do Wrocławia przez Dzierżoniów. Trochę mnie to dziwi bo z Łagiewnik do Niemczy prace na szlaku trwają. Natomiast z Łagiewnik do Kobierzyc cisza i może to będzie drugi etap.
Staw Bratoszów, Bratoszów
MacGyver_74: Jak dla mnie jest bardzo dobrze, szczególnie kamienica. :)
Gospoda Gerngrosslinde (nie istnieje), Pieszyce
Mmaciek: Lub wejść na tryb incogniot/prywatny lub po prostu wcisnąć CTRL + F5.
Płyty nagrobne rodziny Scholtze, Dzierżoniów
FM: Marmurowa płyta z końca XVIII w. upamiętniająca członków rodziny Scholtze. Na płycie wymienieni są: Willhelm Jeremias Christian Scholtze, Jeremias Scholtze oraz Maria Elisabett Scholtzin z d. Siegerlin.
Płyty nagrobne rodziny Scholtze, Dzierżoniów
FM: Marmurowa płyta z końca XVIII w. upamiętniająca członków rodziny Scholtze. Na płycie wymienieni są: Beata Heinrietta Friederika Scholtzin, Jeremias Scholtze oraz Maria Elisabethe Scholtzin.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Mmaciek
Popski
StaSta
Mmaciek
sawa
MacGyver_74
dariuszfaranciszek
foto-baron
Rob G.
Tony
Rob G.
Rob G.
McAron
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
prysman
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Festung Breslau
Autor: bonczek/hydroforgroup/°, Data dodania: 2005-09-28 16:25:42, Aktualizacja: 2005-09-28 16:25:42, Odsłon: 4514

Dzieci na barykadach
" 1 maja 1945 roku na południu miasta, naprzeciwko żołnierzy Armii Czerwonej stanęli ubrani w niemieckie mundury chłopcy w wieku od 14 do najwyżej 15 lat.
- Byłem członkiem grupy bojowej Hitlerjugend, która składała się z 2 batalionów, formalnie przyłączonej do Volkssturmu, jednak podlegającej bezpośrednio przywódcy Hitlerjugend, Hirschowi - przypoina sobie Piotr Bannert.
- Należałem do pierwszego batalionu, bateria 55 V. Na początku maja znajdowaliśmy się po wschodniej stronie dzisiejszej ul. Powstańców Śląskich, pomiedzy ul. Wielką i Zaolziańską. Mam przed oczami niezapomniany, groteskowy obrazek. Na stosie gruzów po zachodniej stronie ulicy, którą Sowieci już zdobyli, wywieszono 1 maja czerwone flagi, natomiast po stronie wschodniej, na gruzach domów, w których piwnicach koczowaliśmy, powiewały flagi ze swastykami.
Jeszcze pięć dni miało trwać oblężenie twierdzy, do czasu, dopóki młodociani, którzy uszli z życiem, nie dostali się do niewoli.
Gunter Gorlich, były przewodniczący Związku Literatów w Berlinie, miał w 1945 roku siedemnaście lat.
- Miałem w kieszeni rozkaz powołania mnie w lutym do pracy w Służbie Kraju (Reichsarbeitsdienst). naturalnie upadło to ze względu na ogłoszenie Wrocławia twierdzą. Jeszcze dziś przypominam sobie dokładnie, jak zostałem powołany do tej jednostki Hitlerjugend: byłem w kinie przy dzisiejszej ulicy Piłsudskiego i oglądaliśmy film pt. "Kobieta moich marzeń" z Marią Rokk. W momencie wyjścia usłyszeliśmy z dala wystrzały dział artyleryjskich. Wówczas zatrzymała nas (wszystkich mniej więcej w moim wieku) żandarmeria polowa. Załadowali nas na ciężarówki i potem zamknęli w jakiejś piwnicy. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy powołani do grupy bojowej Hitlerjugend.
Piotr Bannert miał wówczas 14 lat. Od wrzesnia do listopada 1944r. na dawnej granicy polsko - niemieckiej musiał kopać rowy przeciwpancerne. Następnie otrzymał z dowództwa Hitlerjugend swojego okręgu Bystrzyca Kłodzka powołanie do wojska we Wrocławiu. Do stycznia 1945 r. przechodził szkolenie. W momencie ogłoszenia Wrocławia twierdzą dostał się na południowy zachód miasta do szkoły Yorku, gdzie utworzono 1 kompanię grupy bojowej HJ.
żyjący w Halle/Salle pisarz Hans-Jurgen Steinmann urodził się w 1929 r.
- Jako pomocnik lotniczy ciężkiej baterii przeciwlotniczej - wspomina - byłem w 1944 r. w pobliżu Wrocławia.
W styczniu 1945 r. chyba18, nasza bateria - stacjonująca w Laskowicach Oławskich, na wschód od Wrocławia, niedaleko pięciu stawów, gdzie stały zakłady Kruppa i znajdował się obóz pracy związany prawdopodobnie z produkcją zbrojeniową - otrzymała rozkaz przygotowania się do udziału w walce na ziemi i w powietrzu. W nocy z 20 na 21 I 1945 r. bateria ta została sprowadzona do Wrocławia. Stacjonowaliśmy w północno - wschodniej części miasta, przy kanale i moście Swojczyckim; nasze działa przygotowano do obrony przeciwapncernej. Było to na Sępolnie. Zajmowaliśmy to stanowisko, nie uczestnicząc w walkach do Wilkanocy. Potem odkomenderowano nas do Volkssturmu, do obrony przeciwlotniczej. Po krótkim przeszkoleniu w centrum miasta zostałem przydzielony do grupy bojowej Hitlerjugend, którą na południowym odcinku frontu dowodził Hirsch.
Według relacji Piotra Bannerta grupa bojowa HJ "była na parę dni rzucana zawsze tam, gdzie było gorąco". Pierwszą walkę stoczył Bannert 16 II 1945 r. przy szpitalu na ul. Ślężnej, naprzeciw parku Południowego. Tam został ranny, dostał się do niewoli.
Także G. Gorlich był w tych tygodniach "na różnych polach walki, najczęściej na południu, ale także uczestniczył w obronie lotniska na Gądowie Małym"
(...)
Wycofanie się na południe poprzez góry było iluzoryczne. Pozostałą kapitulacja.

W mojej pamięci - mówi Piotr Bannert - pozostali trzej oficerowie radzieccy, którzy 6 maja na rogu dzisiejszych Powstańców Śląskich i Wielkiej przyjęli oficera Wehrmachtu. Było nas czterech, podążaliśmy za oficerem Wehrmachtu poprzez gruzy aż do obecnej Swobodnej. Stamtąd oficerowie udali się na dworzec, gdzie miały się odbyć pertraktacje.
H. J. Steinmann tak opisuje przebieg kapitulacji: "... na zakończenie pertraktacji strona radziecka przez głośniki ogłosiła zawieszenie broni. Następnie niemieccy parlamentariusze zawrócili i biegnąc przez ul Powstańców Śląskich wpadali po drodze na minę. Detonacja i wołania rannych o pomoc zaalarmowały nas, jednak nie odważylibyśmy się biec ku nim, ponieważ dostalibyśmy się w pole ostrzału wroga. Sądziliśmy, że parlamentariusze zostali postrzeleni. Pierwsi z pomocą rannym przyszli znowu żołnierze radzieccy".
Ponieważ w niedzielę 6 maja 1945 r. na naszym odcinku ustały działania wojenne, odważylismy się wychylić ostrożnie z ukrycia - opisuje Piotr Bannert - Po przeciwnej stronie także ukazały się głowy. Nie pamiętam, kto zrobił pierwszy krok, bo nagle równocześnie stanęlismy na środku ulicy - my i ci z naprzeciwka. My piętnastolatki, ostatnia nadzieja Niemiec, oni - niewiele starsi. Patrzyliśmy na siebie tak jak to czynią młodzi w tym wieku; wymienilismy papierosy marki "attika" na ich papierosy, oszacowaliśmy obopólnie wiszące u boku granaty ...Jeszcze tego nie rozumieliśmy, ale czuliśmy, że nie ma żadnego powodu, byśmy się wzajemnie pozabijali. Mój przeciwnik przedstawił się jako 17 - letni student z Winnicy. Naturalnie ręce musiały pomóc w porozumieniu, bo kto z nas słyszał kiedkolwiek jakieś rosyjskie słowo? Jednak jedno zdanie było bezsprzeczne nie do zapomnienia : < >. Była to moja pierwsza lekcja rosyjskiego"

Wszyscy trzej bohaterownie niniejszego artykułu dostali się do niewoli i po przejściu obozu pracy, antyfaszystowskich kursów szkoleniowych wrócili do swojej ojczyzny w 1947 i w 1949 roku

bonczek/hydroforgroup/2005 na podstawie "Kalendarza Wrocławskiego 1995" - fragment artykułu autorstwa Wolframa Rothe, który urodzony w Breslau przeżył jego oblężenie.
Wszyscy trzej

/ / /
wladys42 | 2005-09-28 23:13:55
Robisz jak zwykle dobrą robotę Bonczku .
wito | 2005-10-01 20:23:39
Hans J. Steinmann bronił fabryki Kruppa w Funfteichen-Pięć Stawów Jelcz Miłoszyce,patrz artyk. o Gross_Rosen. W Funfteichen istniał podobóz Gross-Rosen.
Leuthen | 2005-10-12 21:51:18
Mam nieodparte wrażenie, że zamieszczone wyżej wypowiedzi młodocianych obrońców Festung Breslau czytałem kiedyś w "Kalendarzu Wrocławskim" :-) A co do ich wieku - powtarzając za "Starym" z kultowego filmu "Das Boot" (scena z wersji reżyserskiej): "Dzieciaki z bladymi twarzami. Niewinni, oderwani od maminej spódniczki (...). To jak dziecięca krucjata". Niemiecki oficer Albrecht Schulze, dowódca walczącej we Wrocławiu kompanii spadochroniarzy, w opublikowanych 7 lat po wojnie wspomnieniach tak opisuje spotkanie z jednym z młodocianych żołnierzy batalionu HJ: „Towarzyszy nam młody chłopak. „Ile masz lat?” – „Czternaście”. „Która jednostka?” – „Pułk Hitlerjugend”. Krótkie odpowiedzi. A spod promiennego hełmu błyszczą bezwzględne oczy. „14 lat”, mówię do mojego dowódcy. Przypatrujemy się chłopcu. Ale on zachowuje kamienną twarz, nie skrzywioną żadna miną. (...) Wy, chłopcy, którzy pomagaliście wtedy bronić swego rodzinnego miasta, my – starzy wyjadacze zachowujący wobec was nieskończony szacunek. (...) Ale ja biję się z myślami, a moje ciche pytania pozostają bez odpowiedzi. Co myślą sobie bowiem ci, którzy dzieciom walczyć pozwalają?”